Powrót do spisu treści

"Jak się walczy ze złem, każdy jest pobożny. Ale walkę trzeba zacząć od siebie. Dopiero po zwycięstwie nad sobą można podnieść wzrok na drugiego człowieka..."

PRACA NAD SOBĄ - SAMOOSZUSTWO

Grób waszej nadziei na zbawienie kopiecie sobie w każdej sekundzie waszego życia, gdy nie dostrzegacie i nie odczuwacie Ładu Bożego, gdy nie obcujecie z Dziełem Bożym bo go nie rozumiecie, bo wyłączeni z duchowej normalności nie niesiecie JEGO Mocy, ani Przesłania. Wy - Duch Ludzki, który stał się jako zwierzę, wy - panowie zła i czarnych krain podporządkowywania sobie wszystkiego, w swym zaślepieniu odcięci od Boga, nie pojmujecie najprostszej rzeczy, że byliście stworzeni po to, by cząstki ŁADU BOŻEGO siać swoją kreacją wszędzie tam gdzie będziecie. Tymczasem czynicie odwrotnie, a nawet chełpicie się tym, że pracujecie nad sobą. Ta wasza praca to samooszustwo. To pseudo wybór, który wciąż zwalnia was z obowiązku bycia Bożym Posłańcem. Mówicie o Bogu, a potraficie kochać tylko egoistycznie, mówicie o sobie widząc się jako wyższymi ponad innych także w pseudoczystości i żaden z was jak dotąd nie zdecydował się służyć Bogu, poza paroma osobami, których imiona mamy odnotowane licząc że pójdą dalej, że nie spoczną w umownej krainie "nie jest źle". To co nazywacie wzrostem duchowym - drogą do miłosierdzia, jest ledwie prostowaniem duchowego kręgosłupa i nic dla nas nie znaczy, choć jest dla was wskazówką, podpowiedzią co do trafności poczynań. To co uważacie za szczyt osiągnięć, czyli zjednoczenie trzonu duchowego, jest ledwie otwarciem oczu na prawdę. To co zwiecie kresem drogi, będzie ledwie waszym początkiem.

Oszukujecie siebie i innych mówiąc o pracy nad sobą. Niczego takiego nie robicie, a nawet nową wiedzę wykorzystujecie do sycenia się iluzyjną wyjątkowością. Nawet czysty święty nie jest wyjątkowy i w oczach Boga nie różni się od dusz potępionych. Różni go od innych prawo do wprowadzania zmian jakie jeszcze tli się w resztkach zapisów duszy, dzięki czemu może wciąż walczyć o siebie. Jeśli tego natychmiast nie zrobi, jego droga wydłuży się znacznie, albo nawet pochłonie ją piekło. Posłaliśmy wam tych co pomogą wam zrozumieć jak całość wygląda i jak ogromny jest bezmiar trwającego w was błędu. Tylko przez poprawną ocenę waszej duchowej postawy jesteście w stanie poprawnie ocenić waszą rzeczywistość. Ci, którzy tego nie zrobią, którzy nie wejdą w świętość, a taka bez ciśnienia światłości nie istnieje w świecie energetycznym, tacy nie przejdą na nowy plan. Zostaną tu i zrodzą się ponownie w czasach nadciągających kataklizmów, chorób i systemowego znieprawienia. Dla 150 tysięcy jest szansa całkowitego odnalezienia drogi do Ojca za czasów trwania w tym fizycznym świecie. Ocena waszych wysiłków zacznie się 24 grudnia 2012 roku i będzie trwać do waszej śmierci. Ci, którzy nie pójdą za Jezusem, ci, którzy zaprzeczą obecności Boga, ci, którzy nie staną się nośnikiem ŁADU BOŻEGO, ci nie wejdą do Królestwa Bożego choć i tak potrzeba na to wielu wcieleń. Koniec świata to koniec waszego świata, a nie świata pozostałych ludzi. W nowy etap ludzkich dziejów przedostaną się tylko te ludzkie istoty wybielone, by po kolejnych 600 latach waszej historii wejść masowo w ostatni etap podróży przed Edenem (ok. 1500 lat od tej chwili).

Wszystko co robicie, będzie i wam czynione... Dlaczego o tym zapomnieliście?


Powrót do spisu treści